wtorek, 27 sierpnia 2013

ABC embossingu

Gdy coraz bardziej zagłębiamy się w scrapbookinowy świat, na naszej drodze stają różne, często bardzo egzotyczne słowa. Dzisiaj chciałabym przybliżyć jedno z nich - embossing na gorąco. Pomimo skomplikowanej nazwy technika ta jest dość prosta i jednocześnie bardzo efektowna.

Co nam się przyda w czasie zabawy z embossingiem? Listę znajdziecie poniżej:

 1. Nagrzewnica - wydobywające się z niej gorące powietrze rozpuszcza puder. Jeśli natomiast jeszcze nie zaopatrzyliśmy się w nagrzewnicę, można ją zastąpić żelazkiem, wtedy ów sprzęt przykładamy od spodu kartki.


2. Pudry - na scrapowym rynku mamy ogromny wybór pudrów do embossingu, to na jaki się zdecydować, zależy od tego, jaki kolor jest nam potrzebny i jaki efekt chcemy uzyskać.


 Rewelacyjne pudry, które odwzorują najmniejszy szczegół stempla to pudry AGATERII



3. Tusz - najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie bezbarwnego tuszu przeznaczonego do embossingu. 
Polecam wspaniały tusz, który Was nigdy nie zawiedzie - Tusz Emboss Tsukineko 



Można go jednak zastąpić innym, ale tylko takim, który dłużej schnie, ponieważ musimy mieć czas na posypanie odbitki pudrem.


4. Pisak do embossingu - posiada on dwie końcówki - cienką i grubą. Dzięki niemu embossingiem możemy podkreślić drobne elementy.


 5. Stemple - embossować można zarówno stemple silikonowe, jak i gumowe. 


6. Bloczek akrylowy- na nim mocujemy wybrany stempel.
Dobrej jakości stemple trzymają się bloczka samoistnie.
Nie używamy do tego kleju czy taśmy klejącej.


I jeszcze od siebie dodam:

7. Kartka - dzięki niej łatwiej będzie nam zapanować nad nadmiarem pudru.


A teraz czas na praktykę:

 1. Wybrany stempel najpierw przyklejamy do bloczka i tuszujemy tuszem do embossingu:


2. A następnie odbijamy go na wybranej kartce:


3. Odbity motyw posypujemy pudrem:




4. Nadmiar pudru strzepujemy na dodatkową kartkę...


 5. ...i przesypujemy z powrotem do pojemniczka:


6. To co zostało nam na kartce nagrzewamy:


7. Tak wygląda zembossowany napis:




POZDRAWIAM !


4 komentarze:

  1. Nie wiedziałam że jest coś takiego jak pisak do embossingu:) i znów nauczyłam się czegoś:) dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jasny gwint! Nie wiedziałam,że to jest takie łatwe i fajne!!! Dziękuje!
    Muszę spróbować z żelazkiem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi w roli nagrzewnicy sprawdziła się prostownica do włosów.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do dzisiaj pamiętam pierwsze chwile z embossingiem na goraco, nie można wtedy jeszcze było dostać w Polsce tuszu, który by się nie rozpłynął pod wpływem wody. Próbowałam pokolorować obrazek a on się rozmył. Miałam mądrzejszą twórczo siostrę i błagałam ja o ratunek, ona pokazała mi embossing. Taki obrazek, który powstał z grubym konturem idealnie się nadał do laickihc ćwiczen z kolorowaniem :-)

    OdpowiedzUsuń